Ile rąk, ile nóg Kabaret Olgi Lipińskiej
Tekst piosenki
-
2 oceny
Raz poeta jak atleta
Smażył sobie schab.
Schab był świnia, bo z patelni
Prosto pod stół wpadł,
Więc poeta się rozsierdził
I powiedział to:
"Od dziś smażę tylko rewie
A kotlety won!"
Tak boleśnie prawda wyszła ta:
Żadna rewia nie hańbi!
Zaorski - to ja!
Ile rąk, ile nóg, ile metrów ma?
Kto nie widział, nie słyszał, niech szybko gna!
Ile rąk, ile nóg dobra rewia ma?
Kto nie widział, niech szybko tu gna!
Pan Sławomir prał kolory
Sławnej żonie swej,
Więc był bardzo nie w humorze
Niczym Tuhaj-bej.
Aż pan Franio mu podpowie
Całkiem niezłą rzecz:
"Zdziej pan, panie, te kolory,
Się za rewię bierz!"
Tak radośnie prawda wyszła ta:
Żadna rewia nie hańbi!
Cembrzyńska/Sienkiewicz/Wrzesińska - to ja!
Ile dróg, ile dróg, przebył nasz papa
Zanim na, zanim na taki pomysł wpadł?
Ile dróg, ile dróg przebył nasz papa
Zanim na, zanim na mamę wpadł?
Jedna baba drugiej babie,
Jakby to tu rzec,
Chciała ofiarować grabie,
Ale nie w tym rzecz.
Bo poeta pióro swoje
Pannie w darze śle.
Tak powstaje sztuka mięsa,
Rewia, znaczy się!
Tak na koniec prawda wyszła ta:
Żadna rewia nie hańbi!
Kociniak/Łazuka/Pokora - to ja!
Kura chce, kura chce nieraz jajko znieść,
Ale gdzie, ale gdzie, ale gdzie tu treść?
Kura ma, zapał ma, nawet formę zna,
Ale treść jak tu znieść, kto by zgadł?
Smażył sobie schab.
Schab był świnia, bo z patelni
Prosto pod stół wpadł,
Więc poeta się rozsierdził
I powiedział to:
"Od dziś smażę tylko rewie
A kotlety won!"
Tak boleśnie prawda wyszła ta:
Żadna rewia nie hańbi!
Zaorski - to ja!
Ile rąk, ile nóg, ile metrów ma?
Kto nie widział, nie słyszał, niech szybko gna!
Ile rąk, ile nóg dobra rewia ma?
Kto nie widział, niech szybko tu gna!
Pan Sławomir prał kolory
Sławnej żonie swej,
Więc był bardzo nie w humorze
Niczym Tuhaj-bej.
Aż pan Franio mu podpowie
Całkiem niezłą rzecz:
"Zdziej pan, panie, te kolory,
Się za rewię bierz!"
Tak radośnie prawda wyszła ta:
Żadna rewia nie hańbi!
Cembrzyńska/Sienkiewicz/Wrzesińska - to ja!
Ile dróg, ile dróg, przebył nasz papa
Zanim na, zanim na taki pomysł wpadł?
Ile dróg, ile dróg przebył nasz papa
Zanim na, zanim na mamę wpadł?
Jedna baba drugiej babie,
Jakby to tu rzec,
Chciała ofiarować grabie,
Ale nie w tym rzecz.
Bo poeta pióro swoje
Pannie w darze śle.
Tak powstaje sztuka mięsa,
Rewia, znaczy się!
Tak na koniec prawda wyszła ta:
Żadna rewia nie hańbi!
Kociniak/Łazuka/Pokora - to ja!
Kura chce, kura chce nieraz jajko znieść,
Ale gdzie, ale gdzie, ale gdzie tu treść?
Kura ma, zapał ma, nawet formę zna,
Ale treść jak tu znieść, kto by zgadł?
-
Andmundine VoxOpracowanie jest, w pewnym sensie, niepełne. To tylko fragment tekstu, czy raczej tekst fragmentu ( ;) ), który pojawił się we "Właśnie leci kabarecik". Oryginalna piosenka pochodzi z "Gallux Show" (pierwsza piosenka pierwszego wieczoru!) i jest znacznie dłuższa.