Satyryk władzy Kabaret Olgi Lipińskiej
Tekst piosenki
-
1 ocena
Żarciki zewsząd słychać wredne
Wciąż władzy wady się wytyka
A ona, to kociątko biedne
Nie ma swojego satyryka
Postanowiłem przyjść z pomocą
Dość mając negatywnych postaw
I z całą siłą, całą mocą...
On społeczeństwo będzie chłostał - ja!
Ach, ty hołoto wciąż nie syta
Co tylko jeden program masz:
Żeby się dorwać do koryta
I żarciem zapchać sobie twarz!
A ty lalusiu pięknoduchy
Co stale pełen much masz nos
Przyjrzyj się jak ministry-zuchy
Kują dla ciebie lepszy los!
Wszak troski rząd przejawia tyle
o szczęście dbając świata pracy
Że zawsze nas pozdrowi mile:
Panie, panowie lub rodacy!
Gospodarności dając lekcję
Zadania stawia rząd i cele
A wam się wcale robić nie chce
I w piątek-świątek, i w niedzielę
To władza orze, sieje, zbiera
Dba z własną stratą o nasz zysk
Więc się natychmiast wprzęgnij w kierat
A nie - to zamknij pysk!
Złóż przed ołtarzem kraju dań swą
I tak jak pszczoła kocha ul
Pokochaj wreszcie swoje państwo
A nie - to gębę stul!
Zobaczysz, że się kiedyś sprzykrzą
Rządowi te nabrzmiałe troski
I PKS-em albo rykszą
Wyjedzie sobie nagle z Polski
A wtedy ty, przyziemna glisto
Odpowiedzialność weź za kraj
Spróbuj dorównać tym ministrom
Tyle co oni z siebie daj!
Znowu pogrążysz kraj w chaosie
Podpalisz znów strajkowy lont
Ty ład masz i porządek w nosie:
Fora ze dwora, wont!
Szeptały koła te i owe
Że z wrogiem idę ręka w rękę
Na zamówienie więc rządowe
Skomponowałem tę piosenkę!
Na zamówienie więc rządowe
Skomponowalim tę piosenkę!
Wciąż władzy wady się wytyka
A ona, to kociątko biedne
Nie ma swojego satyryka
Postanowiłem przyjść z pomocą
Dość mając negatywnych postaw
I z całą siłą, całą mocą...
On społeczeństwo będzie chłostał - ja!
Ach, ty hołoto wciąż nie syta
Co tylko jeden program masz:
Żeby się dorwać do koryta
I żarciem zapchać sobie twarz!
A ty lalusiu pięknoduchy
Co stale pełen much masz nos
Przyjrzyj się jak ministry-zuchy
Kują dla ciebie lepszy los!
Wszak troski rząd przejawia tyle
o szczęście dbając świata pracy
Że zawsze nas pozdrowi mile:
Panie, panowie lub rodacy!
Gospodarności dając lekcję
Zadania stawia rząd i cele
A wam się wcale robić nie chce
I w piątek-świątek, i w niedzielę
To władza orze, sieje, zbiera
Dba z własną stratą o nasz zysk
Więc się natychmiast wprzęgnij w kierat
A nie - to zamknij pysk!
Złóż przed ołtarzem kraju dań swą
I tak jak pszczoła kocha ul
Pokochaj wreszcie swoje państwo
A nie - to gębę stul!
Zobaczysz, że się kiedyś sprzykrzą
Rządowi te nabrzmiałe troski
I PKS-em albo rykszą
Wyjedzie sobie nagle z Polski
A wtedy ty, przyziemna glisto
Odpowiedzialność weź za kraj
Spróbuj dorównać tym ministrom
Tyle co oni z siebie daj!
Znowu pogrążysz kraj w chaosie
Podpalisz znów strajkowy lont
Ty ład masz i porządek w nosie:
Fora ze dwora, wont!
Szeptały koła te i owe
Że z wrogiem idę ręka w rękę
Na zamówienie więc rządowe
Skomponowałem tę piosenkę!
Na zamówienie więc rządowe
Skomponowalim tę piosenkę!