0
0

Pytania syna poety Trzeci oddech kaczuchy

Ja poeta i łachmyta         C G
Milczę kiedy syn mnie pyta  a F C G
Drogi ojcze ile trzeba      C G
Wydać na bochenek chleba    a F C G
I czy można proszę taty     a F C G
Taki chleb kupić na raty    e a

Łam dam dam daba daj...     C G a e F C G

Ja poeta i łachmyta
Milczę kiedy syn mnie pyta
Co jest lepsze w życiu tato
Skończyć studia, czy łopatą
Wrzucać węgiel do kopalni
Lub wyżymać mózgi w pralni

Łam dam dam daba daj...

Ja poeta i łachmyta
Milczę kiedy syn mnie pyta
Czy to prawda mój ty stary
Że na przykład taki Paryż
Ma na każdym większym płocie
Rozlepione bezrobocie

Łam dam dam daba daj...

Przestał pytać bo już nocka
Zamknij oczka, possij smoczka
Chcesz to zmienię ci pieluszkę
I pomodlę się nad łóżkiem
Za obrońców naszych granic
Za Rejtana i kochanie
Za najwyższą ludzką rację
Za umiłowaną patrię

Łam dam dam daba daj...


Oceń to opracowanie
anonim